Wygraj weekend w Krakowie! Wyniki konkursu
Odpowiedź wybrana przez Jury:
A.D. 1364; Kazimierz pod Krakowem
Cały dwór królewski szeptał o tym, że król Kazimierz Wielki odprawił ze swojego łoża swoją kochankę Esterkę, którą otaczał czcią i miłością od 8 lat. Dworzanie i dworki zachodziły w głowę, cóż mogło się stać, że łaskawie panujący zdecydował się przerwać ten płomienny romans z przepiękną i inteligentną Żydówką. Doczekali się przecież wspólnie dwóch synów, którzy co prawda na tronie Polski nie usiądą, ale dla króla, który nie posiadał potomków płci męskiej z prawego łoża, byli wielką radością. Oliwy do ognia dolewały jeszcze doniesienia ukazujące się z dużą częstotliwością w kronikach “Sznaucer”. Redaktor naczelny, niejaki Janek D. umiejętnie przedstawiał wieści, które dostarczano mu z Wawelu. Gdyby tylko odkryć, kto był jego informatorem. Najwięcej zaaferowani byli mieszkańcy Kazimierza, wszak to oni najwięcej skorzystali na romansie króla. Chcąc zobaczyć, jak król przeżywa rozstanie i w jakim jest humorze wszyscy tłumnie wyruszyli na otwarcie Akademii Krakowskiej - dumy nad dumami stołecznego miasta! Król miał oblicze szczęśliwe, z radością przecinał wstęgę oraz wręczał indeksy pierwszym studentom, obiecując również podniesienie stypendium w ramach programu Erasmus/Socrates. Gdy tylko zaproszeni goście chwycili za kieliszki z szampanem, król niespostrzeżenie czmychnął. Zrzucił z siebie strój galowy i wyruszył wzdłuż ulicy Gęsiej. Gdy dotarł do drzwi oznaczonych numerem 22A, rozejrzał się wokoło, głośno westchnął i zapukał trzykrotnie. Drzwi otworzyła mu przepiękna niewiasta.
-Andromedo, jak dobrze Cię widzieć! - krzyknął król, zacierając ręce i ukradkiem spoglądając w stronę kuchni, z której docierały do jego nozdrzy smakowite zapachy.
-Wchodź szybciej, Kaziu. Idź umyj ręcę, a ja już nakrywam do stołu - melodyjny głos Andromedy stanowił doskonałe dopełnienie jej nieziemskiej urody.
-A cóż to dzisiaj dla mnie ugotowałaś?
-Jako przystawkę marynowany bundz z dynią i szpinakiem, do tego wędzony barszcz. Z ziemniaczkami i żółtkiem confit, czyli tak jak lubisz oraz moje popisowe danie, nad którym tak długo pracowałam: kacza pierś z musem z czosnku i słonecznika bulwiastego, skąpana w sosie czekoladowo-cydrowym oraz chrupiący orkisz.
-Brzmi pysznie! -wykrzyknął król, po czym pospiesznie dodał: - jak wszystkie Twoje dania, Kochanie. Wiesz jak ukoić moje serce oraz nerwy. Zwłaszcza, że na otwarciu Akademii znów pojawił się ten nieznośny Janek D. Ciekawe, co on tam jutro naskrobie.
Król nie lubił rozmawiać w czasie posiłku, stąd też przerwał swój monolog i wziął się za smakołyki. Gdy wylizał ostatnią kroplę sosu na talerzu, z zadowoleniem poklepał się po brzuchu i powiedział:
-Andromedo, obiecuję Ci, że właśnie na tym miejscu stanie restauracja, którą nazwę Twym imieniem! Będą nam jej zazdrościć w Gnieźnie i w Warszawie! O stoliki będą się wszyscy bić! Gotujesz przepysznie!
I taki był właśnie początek restauracji Andomeda Alfa zlokalizowanej w hotelu Galaxy w Krakowie, gdzie każde danie jest podawane z kunsztem i miłością równą tej, którą król Kazimierz Wielki darzył swoją kochankę...